Lotnisko w Modlinie teoretycznie jest gotowe do wznowienia działalności, ale w praktyce na pasażerów musi czekać do końca wakacji. Władze portu dopiero rozpoczną negocjacje z liniami lotniczymi.
Modlin został zamknięty pod koniec roku 2012 w wyniku uszkodzenia drogi startowej. Po zaledwie półrocznej działalności pas musiał przejść gruntowną renowację – linie współpracujące z portem były zmuszone przenieść się czasowo na Okęcie. Problem w tym, że przewoźnicy mogą nie mieć wielkiej ochoty na powrót do Modlina. Najwięksi potencjalni partnerzy portu – Ryanair i Wizz Air – chcą zostać na Okęciu co najmniej do jesieni.
Port w Modlinie nie może sobie pozwolić na dalszą zwłokę w działalności – straty spowodowane zamknięciem zarządzająca lotniskiem spółka wycenia na 30 milionów złotych. Pojawiają się jednak głosy, że kwota jest zaniżona, a realne straty mogą być nawet dwa razy większe. Szybkie wznowienie pracy jest wskazane, ponieważ problemy Modlina prawdopodobnie są znacznie większe, niż ktokolwiek przypuszcza. Prawdziwych strat nie sposób przełożyć na kwotę pieniężną.
* * *
Wszystkim podróżnikom wybierającym się do krajów europejskich polecamy portal www.biletyautokarowe.pl, w którym można zakupić bilety ponad 90 przewoźników – po najniższych cenach.
* * *
Mowa o stratach wizerunkowych. Modlin nadszarpnął zaufanie partnerów już na samym początku działalności, nie instalując obiecanego systemu nawigacji ILS. Technologia ta pozwala na obsługę lotów w trudnych warunkach – wbrew wcześniejszym zapewnieniom lotnisko nie założyło systemu, przez co podczas jesiennych mgieł samoloty korzystające z niego były przez długi czas uziemione. Teraz system już działa, ale problemem pozostaje skłonienie linii lotniczych do ponownego zaufania niezbyt wiarygodnemu portowi.
Mamy nadzieję, że losy Modlina potoczą się w dobrym kierunku. Czy tak będzie? Przekonamy się w ciągu nadchodzących miesięcy.
MP