Niedługo upłyną trzy lata od chwili uruchomienia rządowego programu wspierania rodzin i osób samotnie wychowujących dzieci w zakupie mieszkania na własność. Program ten startował z dniem 1 stycznia 2007 roku. Można zatem pokusić się o zaobserwowanie jego efektów i przydatności dla młodych ludzi, pragnących wejść w posiadanie własnego lokum. Przede wszystkim, przypomnijmy na czym polega ten program i do kogo jest skierowany. Program ten w założeniu jest kierowany do młodych małżeństw i osób samotnie wychowujących dzieci, które to z powodów niewystarczającej wiarygodności ekonomicznej mają problem z nabyciem na kredyt mieszkania lub domu na własne potrzeby. Idea szczytna, ale czy faktycznie pomocna w tym wykonaniu?


W szczegółach, celem tego programu jest pomoc w postaci uwiarygodnienia wymienionych potencjalnych nabywców w oczach banków lub innych instytucji udzielających kredytów na cele mieszkaniowe. Tak więc skarb państwa udziela gwarancji że spłaci raty do wysokości 50% przez okres 8 pierwszych lat kredytowania. Wsparcie w takiej postaci na pewno potencjalnie przyda się wielu osobom, ale o rewelacyjnej jego wysokości nie ma co mówić. Aby się pokusić o zakup własnego lokalu z tą pomocą trzeba mieć dosyć komercyjne dochody, dopłaty nie załatwią wszystkiego. Jedynie w warunkach niepewności zatrudnienia i wysokości osiąganych dochodów; gwarancja rządowa stanowi pewną poduszkę bezpieczeństwa.


W sumie przez pierwsze dwa lata z pomocy tego programu skorzystało zaledwie 10 tys. rodzin i osób a całkowita suma udzielonych kredytów z gwarancją zamknęła się kwotą 1,25 mld zł. Nie są to wielkości duże, a nawet tak małe że powinny skłonić do przemyśleń nad sensem całego przedsięwzięcia rządowego. Jedną z głównych przyczyn mizerności popularności programu był ¼le ustalony przelicznik wartości odtworzeniowej na poziomie 1m kwadratowy powierzchni użytkowej. Dowodem wskazującym na ten przelicznik jako na winowajcę niepopularności jest fakt że 90% wsparcia trafiło na zakupy lokali poza dużymi miastami wojewódzkimi. Udział zaś nowych mieszkań i domów oscylował w granicach 1%. Tak więc obszary o wyższych cenach nieruchomości całkowicie odpadły. Powodem jest typowa opieszałość administracji w reakcji na zmiany otoczenia rynkowego. Ostatecznie od początku roku 2009 przelicznik ten wynosi 1,4 metra kwadratowego, co od początku roku już dało pozytywne przełożenie na wzrost zainteresowania tym programem. W programie uczestniczy aktualnie 10 banków, zainteresowanych tym sektorem rynku. Przeliczając pomoc rządową na jedną sumę sięgnąć ona może siedemdziesięciu kilku tysięcy złotych. Jest to jednak kusząca perspektywa dla potencjalnych nabywców nieruchomości. Istnieje zatem szansa że „Rodzina na swoim” ruszy do przodu pomimo nieprzyjaznego kryzysu, odczuwanego zwłaszcza w tym roku, i nakręci rynek nieruchomości oraz da perspektywy mieszkaniowe młodym rodzinom.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *