Niektóre tragedie nie muszą się wydarzyć

Jest godz. 22.00, Wiktor idzie ulicą. 5 napastników, 1 silny cios maczetą. Żadnych świadków. Mężczyzna wykrwawia się na śmierć. Nad ranem w innej części miasta Stanisław wychodzi z pracy po nocnej zmianie. Nagle czuje silny ból w mostku, upada. Po pewnym czasie znajduje go przypadkowy przechodzień. Wzywa karetkę. Ratownicy medyczni przystępują do reanimacji, niestety jest już za późno. Tę falę nieszczęśliwych zdarzeń można jednak zatrzymać!

Czy Ci dwaj mężczyźni mieli szansę na przeżycie? Wydaje się to niemożliwe, bo w zdarzeniach nie uczestniczyli świadkowie, którzy mogliby szybko udzielić pomocy. Wystarczyłoby jednak zmienić jeden szczegół – zainstalować w miejscach wydarzeń odpowiedniej jakości kamerę sieciową monitorującą przestrzeń miejską – i wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej. Potwierdzają to znane przypadki, gdy kamera monitoringu miejskiego uratowała życie. W 2011 roku straż miejska obsługująca system nadzoru wizyjnego w Szczecinie zauważyła na podglądzie z kamer atak epilepsji u kobiety idącej ulicą, która upadając uderzyła głową o krawężnik. Strażnik błyskawicznie zaalarmował policję i pogotowie, a także skierował do akcji ratowniczej patrol, znajdujący się najbliżej miejsca zdarzenia. Dzięki czujności operatorki monitoringu i szybkiej reakcji policji udało się także uniknąć tragedii w marcu 2013 roku w Bartoszycach, gdy 61-letni kierowca BMW dostał ataku epilepsji w trakcie prowadzenia pojazdu.

„By system działał w sprawny i efektywny sposób, konieczna jest duża czujność dyspozytorów obserwujących widok z nadzorowanych obszarów, dobra koordynacja współpracy między służbami oraz wysokiej jakości sprzęt wspomagający prewencję. Pytanie, które należy sobie postawić to nie tylko, czy system nadzoru wizyjnego w mieście istnieje, ale także czy rzeczywiście spełnia swoją funkcję i czy jest użyteczny. Czy jest on oparty o rozwiązania technologiczne, które dają możliwość szybkiego reagowania na zdarzenia oraz rozpoznania i ujęcia ewentualnych sprawców. Czy kamera widzi w warunkach słabego oświetlenia i w nocy, czy dostarczany przez nią obraz jest odpowiedniej jakości mierzonej rozdzielczością stosowną do oczekiwań, założeń jakie postawiono projektując system, czy istnieje możliwość zdalnego sterowania urządzeniem – obrotu, pochylenia, zbliżenia, aby osoba nadzorująca system mogła szybko upewnić się odnośnie charakteru zdarzenia. – mówi Agata Majkucińska, przedstawiciel Axis Communications, producenta zaawansowanych rozwiązań nadzoru wizyjnego.

W wielu miejscach wciąż funkcjonują analogowe systemy nadzoru, zbudowane kilkanaście lat temu, których główną wadą jest niska rozdzielczość obrazu a także brak skalowalności czy możliwości integracji z innymi systemami funkcjonującymi w miastach. Od 1996 roku, gdy wynaleziona została pierwsza kamera sieciowa, dokonuje się rewolucja technologiczna w zakresie rozwiązań dedykowanych do monitorowania przestrzeni miejskiej. Cyfrowy nadzór wizyjny dostarcza nie tylko obraz w jakości HD przez 24-godziny na dobę, ale także wyposażony jest w inteligentne funkcje wideo, takie jak wyzwalanie alarmu, detekcja dźwięku i ruchu czy też automatyczne powiadamianie odpowiednich służb o wykryciu zaprogramowanych zdarzeń. Zaletą takich systemów jest ich skalowalność, możliwość integracji z dowolnymi aplikacjami oraz łatwa instalacja oparta o sieć Ethernet.

Rynek kamer IP rozwija się tak samo dynamicznie, jak cała branża rozwiązań foto-wideo. Urządzenia dedykowane do nadzoru przestrzeni miast mają dziś kilkunasto-, a nawet kilkudziesięciokrotny zoom optyczny z autofokusem, rozdzielczość HDTV, a także możliwość przesyłania dźwięku czy zdalnego sterowania ustawieniem pola widzenia. Kamery wyposażone są w automatycznie zdejmowany filtr odcinający promieniowanie podczerwone, co umożliwia przechwytywanie kolorowego obrazu w warunkach dziennych i uzyskanie wysokiej jakości obrazu czarno-białego w warunkach słabego oświetlenia. Urządzenia wyposażone są także w technologię skanowania progresywnego, dostarczającą wyraźny obraz obiektów znajdujących się w ruchu, bez efektu rozmycia.

System nadzoru wizyjnego zbudowany w oparciu o wysokiej jakości kamery IP mógłby zmienić następstwa wielu nieszczęśliwych wypadków. Szybka interwencja pogotowia, wezwanego przez dyspozytora w przytoczonych na początku zdarzeniach pozwoliłaby zatamować krwotok u ofiary pobicia oraz przywrócić akcję serca u osoby z zawałem. Równie istotna dla ratowania życia mieszkańców miast jest rozbudowa sieci defibrylatorów zewnętrznych oraz zwiększanie świadomości mieszkańców w zakresie konieczności szybkiego reagowania. Ważne jest, aby przypadkowy przechodzień, który zauważy poszkodowanego nie ograniczał swej aktywności jedynie do biernego oczekiwania na karetkę. Wyzwaniem jest pokonanie strachu przed działaniem. Akcja reanimacyjna, mająca na celu przywrócenie akcji serca powinna być prowadzona do czasu przyjazdu pogotowia.

„Szanse na przeżycie poszkodowanego, u którego nastąpiło zatrzymanie akcji serca bez podjętych działań ratunkowych wynoszą tylko 5 proc. Wzrastają one 3-krotnie, gdy zostaną podjęte zabiegi resuscytacyjne. Jeśli w pobliżu miejsca wypadku znajdzie się defibrylator i zostanie prawidłowo użyty, szansa na uratowanie życia ludzkiego sięga 70 proc. – mówi Mieszko Skoczylas z Physio-Control. – Jeszcze kilka lat temu na całym świecie osobami uprawionymi do przeprowadzenia defibrylacji byli tylko lekarze. Dziś sprzęt do automatycznej defibrylacji może być używany przez każdą osobę, będącą świadkiem wypadku, w którym wymagane jest udzielenie natychmiastowej pomocy. Rozmieszczanie zewnętrznych zautomatyzowanych defibrylatorów w przestrzeni miejskiej ma na celu obniżenie statystyk umieralności, a przede wszystkim podniesienie poziomu bezpieczeństwa w miejscach publicznych – dodaje.

Jedno jest pewne, zaawansowane systemy nadzoru wizyjnego czy sieci defibrylatorów AED to dziś niezbędne narzędzia podnoszące bezpieczeństwo miast. Bolączką samorządów jest wciąż jednak deficyt budżetowy i koszty implementacji takich rozwiązań. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że inwestycje te zwracają się wielokrotnie, bo zdrowie i życie ludzkie to wartości bezcenne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *